czwartek, 3 maja 2012

Bezwypadkowy - nowa definicja


Autorem artykułu jest Waldemar Florkowski



W branży motoryzacyjnej nie jestem żółtodziobem, zarówno swoje widziałem jak i swoje przeżyłem, jednak z dnia na dzień utwierdzam się w przekonaniu, że zdziwić się jeszcze można, a najlepszym przykładem tego jest zakup samochodu używanego.



Ogłoszenie jak każde inne w internecie, samochód idealny, pierwszy właściciel, serwisowany, bezwypadkowy z gwarancją przebiegu (potwierdzenie CAR PASS), można by rzecz wprost idealne..
A od tego idealnego auta dzieliło nas około 230km, ale czy jest ten dystans przy tak wspaniałym samochodzie, na zdjęciu błyszczącym, wywoskowanym - jednym słowem samochód marzenie!
Jeszcze tylko kontrolna rozmowa telefoniczna ze sprzedającym, który jeszcze bardziej podłechtał EGO osoby zainteresowanej zakupem - nic tylko wsiadać i jechać!

Jeżeli ktoś po tym elemencie nie może zorientować się o jakim egzemplarzu mową, pragnę nadmienić, iż chodzi o popularną KIA CEED SW 2008 - czyli model identyczny jakiego używa nasza rodzima policja (przepraszam, że to słowo piszę z małej ale ostatnio dostałem mandat)

24 godziny później, na miejscu...
Auto było ładne, nie można powiedzieć, aczkolwiek byłoby ładniejsze gdyby tylna prawa ćwiartka była fabryczna, drzwi kierowcy i pasażera nie lakierowane, a błotnik i maska nie szpachlowane - gdyby nie te DROBNE elementy samochód byłby perfekcyjny. Świecił się niczym napromieniowany grzyb w "czerwonym lesie" w Czarnobylu!
Cóż... mina znajomej osoby stanowczo przybrała inny front - a ja w duchu sobie pomyślałem "co z tą Polską?" Czy już nie można kupić w tym kraju normalnego 3,5 letniego letniego auta chociaż w 90% zgodnego z treścią ogłoszenia?!

Jednak najlepsze dopiero przed nami...
Gdy sprzedający zorientował się, że misterna fuszerka została odkryta, bez najmniejszego skrępowania opowiadał nam jak tylna część została wspawana, drzwi lakierowane dla wycieniowania metaliku, a z przodu już nawet sam zapomniał skąd się ta szpachla na błotniki i masce wzięła. Jednak lekkość w opowiadaniu tej historii była taka jakbym ja mówił np o wymianie kół letnich na zimowe - tylko w tym wypadku wystarczy odkręcić śruby, a nie spawać!
A jazda próbna (już tylko z ciekawości by przejechać się tym modelem) pokazała, że mimo iż element został dobrze wspawany, to warstwy wytłumiającej ktoś poskąpił, przy 70 km/h ze strony wspawanego elementu dochodził niesamowity szelest powietrza - nie chciałbym jechać tym autem 140 km/h gdyż pewnie by nas wywiało z tego auta.


I w tym momencie nastąpił przełom...
Na pytanie co w/g niego znaczy słowo BEZWYPADKOWY?
Otrzymaliśmy odpowiedź z uśmiechem na twarzy : "dla mnie to auto które ma całe podłużnice i nie wystrzelone poduszki."
Oglądanie innych eksponatów sprzedającego było bezcelowe - gdyż już wiem, że bez wiaderka szpachli by się nie obyło.

Przyznam, że ta historia pokazała mi i uzmysłowiła, że bez większej wiedzy, sprawnego oka i miernika lakieru prawdopodobnie ktoś jutro podjedzie i kupi ten samochód z uśmiechem na twarzy i pewnie, będzie w jakiś tam sposób zadowolony z eksploatacji , a szum z prawej strony zrzuci na koreańskie wykonanie...
Mimo kryzysu w motoryzacji i lekkiej stagnacji, handel i import radzi sobie zupełnie dobrze, a ludzie o znikomej wiedzy techniczno/motoryzacyjnej są najlepszym kąskiem, który pozwala dalej kręcić się tej machinie...

---

www.moto-opinie.eu


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Odszkodowanie powypadkowe- jak się o nie starać?


Autorem artykułu jest Małgorzata Szrejbowicz



Wielu z was doświadczyło kiedyś kolizji lub wypadku drogowego. Jest to stresujące przeżycie dla kierowcy i dla pasażerów. O ile mieliście szczęście, wyszliście z tego cało. Ale co w przypadku, jeśli odnieśliście rany? Co z samochodem- jeśli jest zniszczony, nadaje się tylko do kasacji? Jak ubiegać się o należne wam odszkodowanie?

Postaram się przybliżyć wam pewne zasady i mechanizmy związane ze staraniem się o odszkodowanie powypadkowe. Jako że temat jest dosyć rozległy, omówię przypadek, w którym jesteście bez winy.

Ważne jest wasze zachowanie bezpośrednio po wypadku. Musicie zabezpieczyć miejsce wypadku, udzielić poszkodowanym bezzwłocznej pomocy i wezwać odpowiednie służby- przede wszystkim policję, pogotowie ratunkowe (jeśli są ranni) oraz straż pożarną (jeśli doszło do wycieku jakiegoś płynu z samochodu).

Jeśli doszło do niewielkiej stłuczki, nie musicie koniecznie wzywać policji. W takiej sytuacji uczestnicy kolizji muszą spisać specjalne oświadczenie lub wypełnić formularz wypadkowy, który powinien zawierać:

- oświadczenie sprawcy o spowodowaniu wypadku,

- godzinę oraz datę zdarzenia,

- opis przebiegu zdarzenia,

- pełne dane sprawcy spisane z dowodu osobistego i rejestracyjnego, ubezpieczenia OC oraz prawa jazdy.

Nawet jeśli bezpośrednio po wypadku nie odczuwacie żadnego bólu i wydaje się wam, że nie odnieśliście żadnych ran, warto w przeciągu kilku następnych dni zgłosić się na pogotowie. Nawet najmniejsze szkody mogą wpłynąć na wasze zdrowie, jak i na uzyskane odszkodowanie. Koniecznie zbierajcie wszystkie recepty, rachunki a aptek, czy zwolnienie lekarskie, jeśli takowe zostało wypisane.

Możecie sami zając się staraniem o odszkodowanie, jednak warto zatrudnić firmę dochodzącą odszkodowań, która zajmie się tym profesjonalnie, a w ramach wynagrodzenia przejmie 15-30 % uzyskanego odszkodowania. Waszym zadaniem jest zbieranie wszelkiej dokumentacji lekarskiej- o niczym nie zapominajcie, ponieważ każdy szczegół ma znaczenie!

Jeśli chodzi o straty finansowe związane z samochodem, firma ubezpieczeniowa sprawcy wypadku, czy kolizji powinna jak najszybciej przysłać do was eksperta. Rzeczoznawca samochodowy zajmie się dla was oceną stanu technicznego pojazdu, dokona niezbędnej ekspertyzy, kosztorysu oraz sporządzi opinię dla sądu.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl